Archeoziele - 2013-02-16 23:14:05

Kilka dni temu media podały kilka pomysłów naszych elit mniej lub bardziej rządzących, jak zachęcić Polki do posiadania potomstwa. Pojawił się między innymi pomysł przywrócenia tzw. bykowego, czyli podatku nakładanego na bezdzietnych. W jaki sposób ma to zachęcić niezamożne pary do posiadania potomstwa, nie wiem. No chyba że podatek ten będzie wyższy niż utrzymanie dziecka.
Innym pomysłem jest wyższa emerytura za posiadanie potomków. Ale to też nie jest rozwiązanie. Młoda para myśli o tym, jak tu i teraz utrzymać się na mniej więcej przyzwoitym poziomie. To, co będzie za 30 czy 40 lat jest na drugim planie.
I trzeci pomysł. Pan profesor Rybiński zaproponował, żeby państwo płaciło po 1000 zł. miesięcznie na każde dziecko do ukończenia przez nie 18 roku życia. Nie wiem, za co pan Rybiński dostał profesurę. Mam nadzieję, że nie z ekonomii. Ktoś wyliczył, że taki zasiłek zjadłby 1/4 rocznego budżetu Polski. Żadna gospodarka tego nie udźwignie, nawet gdyby była świetnie zarządzana. W dodatku mam wrażenie, że patologia rzuciłaby się na robienie dzieciaków. W końcu 1000 zł miesięcznie na przechlanie piechotą nie chodzi. A dzieciak może se głodować i chodzić w łachmanach.

Nie wiem, czy nasze "elity" są ślepe czy rżną głupa. Przepis na wzrost demograficzny jest banalny. Im wyższa stopa życia, tym większa dzietność (mam na myśli warunki europejskie, nie Afrykę czy Bliski Wschód gdzie dzieciaki to się z nudów robi). W zeszłym roku Polki mieszkające w UK miały najwyższą dzietność wśród imigrantów (przegoniły nawet dotychczasowych hegemonów w tej dziedzinie- Pakistanki). Ale Polki w UK czują się bezpieczne. Wiedzą, że urodzenie dziecka nie wiąże się z obniżeniem jakości życia. One i ich partnerzy zarabiają na tyle dobrze, że spokojnie dadzą się radę utrzymać. A jak dziecko podrośnie to kobieta spokojnie będzie mogła wrócić do pracy. Tego u nas brakuje. Zwykłego poczucia bezpieczeństwa.

Kobalamina - 2013-02-16 23:55:10

Pojawił się między innymi pomysł przywrócenia tzw. bykowego, czyli podatku nakładanego na bezdzietnych.

Ja nawet mogę płacić taki podatek - pod jednym warunkiem: obejmie on księży i zakonnice :)

Innym pomysłem jest wyższa emerytura za posiadanie potomków.

Dem bullszit. Zaowocuje bezmyślnym robieniem sobie dzieci podobnie jak w celu becikowego.

Pan profesor Rybiński zaproponował, żeby państwo płaciło po 1000 zł. miesięcznie na każde dziecko do ukończenia przez nie 18 roku życia.

:lol: :lol: :lol:
Panie profesorze, ja się kształcę intelektualnie, wspieram polskie elyty, proszę mnie wesprzeć finansowo!

Ja się przychylam do tego, co Archeo napisała - poczucie bezpieczeństwa i tego, że posiadanie dziecka lub dzieci nie będzie równoznaczne z potwornymi wyrzeczeniami i ustępstwami. Nooo i jakoś mam takie dziwne odczucie, że bycie dzieciatym zwyczajnie nie jest w modzie...

Farellka - 2013-02-17 00:41:30

Bzdury.
Bzdury, bzdury, bzdury.
A wiecie co? oglądałam jakieś pół roku temu już, rozmowę kilku polityków, nie pamiętam kto, a jakiego ugrupowania. Rozmawiało dwóch facetów i kobieta, odnośnie macierzyństwa, co zrobić właśnie żeby więcej dzieci się rodziło. Babka mówi- przede wszystkim więcej żłobków. Facet- Ale po co żłobki, skoro mamy niż demograficzny?
No jasne, po co? Do publicznego się nie idzie dostać, a i w prywatnych czasem można mieć problem.
Ale już abstrahując od żłobków.
Dopóki nie urodziłam dziecka, było mi fajnie. Co miesiąc kupowałam sobie ze dwie książki, jakiś ciuch, chodziłam do kina, na piwo z koleżankami. Kiedy urodziło się dziecko- nagle pieniądze zaczęły magicznie wsiąkać. Mamy prawie ten sam budżet, ale pieluchy, kosmetyki dziecięce, ubrania, żłobek, wszystko jest tak cholernie drogie, że nie stać nas na kino, na książki, na wiele rzeczy.
Płaca minimalna, którą ma powiedzmy połowa matek (nie wiem czy przesadzam, ale wątpię szczerze mówiąc)- 1200zł. z tego odliczmy ok 800zł na żłobek, 100zł na dojazdy-zostaje 300zł. Pomyślcie, to jest koszt którego w większości przypadków się nie da przeskoczyć. Prawie tysiąc złotych musisz wydać żeby iść do pracy. Babcia się nie zajmie wnukiem, przecież też pracuje... Więc wiele matek trupta do najbliższego MOPSU- rodzinne coś koło 70zł plus wychowawczy 400zł. Matka ma więcej pieniędzy, pracodawca nie ma pracownika, państwo ponosi koszty. A i tak dla matki to grosze.
Bykowe- nie. Bo co "szprytniejsi" będą robić dzieciaki żeby mniej podatku płacić.
Wyższa emerytura? Proszę Was, ile więcej będą w stanie dać? Pięć złotych? Dziesięć?
1000zł miesięcznie. Pogratulować. Znaczy, jak mnie ktoś chce podarować tysiaka, no to się nie obrażę, nie zmarnuje się. Ale tak- mendy społeczne zaczną masową produkcje dzieciaków żeby mieć za co pić. A dzieciaki, brudne, obdarte i pyskate, wyrosną na następne pokolenie mend społecznych bezmyślnie się pro-kreujących dla darmowej kasy.

Wybaczcie jeśli chaotycznie, ale jest to temat który mnie bezpośrednio dotyczy i szlag mnie trafia jak słyszę co politycy wymyślają.
I wiecie co? Mam dziecko. I gdyby nie nadzieja, że "będzie lepiej", poprosiłabym przy cesarce o podwiązanie jajników, bo mnie nie stać na kolejne. I taką samą sytuację ma setki tysięcy innych matek.

Mijanou - 2013-02-17 08:15:07

Ja myślę, że Archeo ma rację- brakuje zwyklego poczucia bezpieczeństwa, choćby takiego, że po urodzeniu dziecka i po urlopie macierzyńskim/wychowawczym będzie dokąd wrócić do pracy.

Rację ma też Farelka- póki posiadanie dziecka będzie się kojarzyć z obniżeniem jakości życia to nie ma co marzyć, że wzrosnie dzietność wśród Polakow w granicach tego kraju. To przecież paranoja by wracać do pracy tylko po to, by całą pensję wydać na żłobek/przedszkole, pampersy i dojazdy do pracy.
I jeszcze wielkie zdziwienie, że jeśli w związku on i ona mają do dyspozycji 3000 zl ( i to przy najlepszych wiatrach) to nie chcą się rozmnażać. Policzmy skromnie:

Żłobek 700 zł ( według Farelki bo ja nie wiem, ile kosztuje i odjęlam nawet 100)
Benzyna 200 zł
Pampersy, odżywki itp- 700 zł
czynsz, media- 700 zł
ubranka (bo niemowlę dość szybko rośnie, z tego, co wiem) 100 zł

Razem: 2 400 zł

Na jedzenie na miesiąc zostaje 600 zł. Gratuluję, jeśli ktoś za tę kwotę potrafi się utrzymać i nie dostać szkorbutu/anemii. A gdzie książka? Gdzie ubrania?
Niech politycy ustalą najniższą krajową na takim poziomie by posiadając dziecko rodzice nie zmarli z głodu i wszystko bedzie ok.

meg - 2013-02-17 09:04:38

Mijanou napisał:

Niech politycy ustalą najniższą krajową na takim poziomie by posiadając dziecko rodzice nie zmarli z głodu i wszystko bedzie ok.

A najlepiej niech się od naszych zarobków odwalą. Niech przestaną regulować każdą dziedziną życia jaką się da, ustalać limity, kwoty i bzdury w stylu bykowego.

Wyobraźcie sobie młodego człowieka na początku drogi zawodowej, lat powiedzmy 25. Pracuje na umowę zlecenie lub jakąś tymczasową śmieciówkę, na czysto może mieć przy dobrych wiatrach 1600-1900, płaci 500-700 za jakieś mieszkanie, bo do rodziców po studiach przecież nie wróci, zresztą pewnie są daleko, a nie na miejscu. Koszty utrzymania, karty miejskiej czy samochodu, szaleństwo w postaci kina, czy książki od czasu do czasu, czasem może jakiś wyjazd.
Robotę może w każdej chwili stracić, bo wprawdzie pracuje najlepiej jak umie, ale koszty kosztami a to jest to co się dla pracodawcy liczy.
Ja w takich warunkach nawet na razie nie myślę o zakładaniu rodziny. Nie chcę mieć kredytu mieszkaniowego do końca życia (zresztą i tak nie dostanę). A od pół roku mieszkami w innym mieście (trzecia przeprowadzka), bo tu była praca.

To jest dokładnie to, o czym mówią wszyscy powyżej - brak poczucia bezpieczeństwa.

Hyyrion - 2013-02-17 09:12:50

Czyli, przepraszam normalne rodziny, płaćmy patologii, żeby mieli za co pić. Bo patole, jak będą wiedzieli, że kasa za darmo, to będą mnożyć się na potęgę. Tylko co z dziećmi?... A dziećmi zajmą się ośrodki pomocy, będzie więcej kasy na chlanie. Moja żona zmarła, nie mieliśmy dzieci i ja teraz, niby, miałbym płacić bykowe tym złodziejom? Nigdy.

Mijanou - 2013-02-17 09:27:18

Hyyrion, no nie chciałam tego pisać, co TY napisałeś ale tak własnie to wyglada.  Bo dla patoli 1000 zł to miesiąc darmowego chlańska, więc gdy się skończą pieniadze to niemowlę i tak wyląduje w państwowej instytucji.

Mnie niepokoi co innego i boję się o tym pisać bo pewnie zbiorę gromy a i sama nie jestem pewna, czy moja teoria nie jest z gatunku moon landing conspiracy ale zaryzykuję i się z Wami podzielę:

Państwo placi 1000 zł becikowego. Kto o zdrowych zmysłach da się zmotywować taką kwotą do urodzenia dziecka? Kto poza patologią? I co dalej: dalej możemy odnotować nieznaczny wzrost przyrostu naturalnego wśród...patologii. Idźmy dalej: na jedno dziecko urodzone i wychowywane w normalnej rodzinie( czy przez normalnego samotnego rodzica czy przez parę nieformalną, nieważne) przypadnie kilka(naście) urodzonych i wychowywanych w patologii, niewykształconych, niezaradnych i nieporadnych zyciowo. Jakie będzie więc społeczeństwo za 20-30 lat? Jaka bedzie jego jakość?

Czy naprawdę poprzez takie dzialania, jak becikowe, rząd chce sobie wychować społeczeństwo glupie, chore i skarlałe bo takim latwiej jest strerować? Dać igrzyska w postaci coraz nowych afer zastępczych, od czasu do czasu chleb i ludzie będa zadowoleni bo nie będą wiedzieć, że można zyć inaczej?

Na to wychodzi.

bukimi - 2013-02-17 10:23:09

Jak ktoś napisał na Mistrzach:

Potem okaże się, że nie 1000zł tylko 100zł, nie co miesiąc tylko co rok, i nie dają tylko trzeba wpłacać...
Znając rządowe podejście do obietnic, scenariusz prawdopodobniejszy :P

Swoją drogą, to by był ciekawy pomysł na demografię:
1. Wprowadzić 1000zł miesięcznie dla każdego dziecka.
2. Poczekać rok lub dwa, żeby wszyscy zaczęli "masową produkcję".
3. Znieść ustawę jako "bezsensowną i zbyt kosztowną".
Efekt? Mamy piękny wyż demograficzny, którego już nie trzeba utrzymywać. To, że ludzie poczują się oszukani? Oj tam, oj tam - foch jak każdy :P

Mijanou - 2013-02-17 10:35:36

Wiesz co, Bukimi? Ale TY jesteś piekielny! No az tak daleko nawet ja się nie posunęłam w teoriach spiskowych. No rasowy piekielny- z krwi i kości XDDDDD

Hyyrion - 2013-02-17 11:31:44

Mij ale Bukimi przedstawił prawdę o naszym państwie, tak to by było, gdyby za to się wzięli:)

szczurzyca - 2013-02-17 12:42:29

@Mija, czynsz 700 to i tak, przy dobrych wiatrach, jeśli ktoś ma skromne mieszkanko, a nie wynajęte, gdzie w miastach potrafi ono kosztować grubo ponad 1k miesięcznie plus media...
W takich warunkach myślący ludzie nie zdecydują się na posiadanie dzieci, choćby bardzo chcieli - zwyczajnie nie będą w stanie zapewnić sobie i temu dziecku wszystkiego, co jest potrzebne do normalnego życia, a nie wegetacji z dnia na dzień, byle ledwie podtrzymywać funkcje życiowe.

Skoro państwo politycy  chcą lać ludzi kijem po grzbiecie za nieposiadanie dzieci, to niech zrobią coś, żeby można było mieć dzieci, bez strachu o jutro, bez kombinowania, żeby przetrwać, bez żarcia najtańszego chemicznego gówna z dyskontów i mieszkania w norze za gruby hajs.

Poza tym, niezależnie od statusu materialnego, człowiek powinien mieć prawo wyboru, czy chce rodziny i dzieci, a nie być przymuszany do tego przez szereg ustaw.

Farellka - 2013-02-17 13:30:19

Mijanou napisał:

Żłobek 700 zł ( według Farelki bo ja nie wiem, ile kosztuje i odjęlam nawet 100)
Benzyna 200 zł
Pampersy, odżywki itp- 700 zł
czynsz, media- 700 zł
ubranka (bo niemowlę dość szybko rośnie, z tego, co wiem) 100 zł

Razem: 2 400 zł

A jak się trafią bliźniaki albo dziecko rok po roku? Wszystkie koszty razy dwa. To w sumie można więcej wydać żeby móc pracować niż się zarobi.

Szczurzyca ma rację. Ja w życiu bym się nie zdecydowała na dziecko w takich warunkach, gdyby nie to że po prostu wpadliśmy i wyboru nie było.
Poza tym, już nie mówiąc o kosztach na dziecko. Praca.
Ostatnio pod jakąś historią była dyskusja o niezatrudnianiu kobiet bo zaraz zajdą w ciążę i tylko koszty generują. Jak kobieta ma urodzić dziecko, skoro często gęsto nie chcą jej zatrudnić bo ma taką możliwość? Inna sprawa. Szukam teraz lepszej pracy, bo póki co na 3/4 etatu za najniższą krajową więcej mi generuje wydatków niż przychodów więc siedzę na wychowawczym. Wiecie co usłyszałam w zeszłym tygodniu na rozmowie kwalifikacyjnej? "-ma pani albo planuje pani dzieci? -mam jedno dziecko i nie planuję więcej. -to po co ku.wa marnujesz mój czas?!". Tak, nie mógł wg prawa o to zapytać. Ale zapytał. A zatrudniłby mnie gdybym odmówiła albo powiedziała że łamie prawo pytając mnie o to? Wątpię.

I jeszcze jedno. Tworzymy we trójkę szczęśliwą choć biedną rodzinkę. Ale ostatnio pomyślałam- a co by było gdyby mnie facet lał? Gdybym chciała odejść? Nie stać mnie na to. Nawet dostając alimenty, z kosztami przede wszystkim żłobka (które i tak nie są wygórowane obiektywie rzecz ujmując) byłoby mnie ledwie stać na wynajem najtańszej nory. Jeśli bym zamieszkała w najtańszym pokoju jaki znajdę, może by zostało na jedzenie. Żyć nie umierać, i tylko rodzić kolejne dzieci.

BlackMoon - 2013-02-17 19:26:21

Według mnie jak kogos nie stać na dziecko to powinien poczekać aż jego sytuacja materialna się poprawi, a nie robić i liczyć na pomoc od państwa. Im większy socjal tym bardziej nieporadne i leniwe społeczeństwo. Tutaj to doskonale widać w UK, sama znam dziewczyny, które zaciążyły tylko po to, żeby dostać mieszkanie od państwa. Nie szkodzi, że nie są gotowe do roli matki, ważne że benefity i mieszkanie za darmo. A później latają po imprezach, a dzieci mają głęboko w tyłku. Na siłę chcą podnosić przyrost naturalny, ale oferując tyle za dziecko zabiera się za to patologia i leniwe krowy, którym nie chcę się pracować, bo łatwiej dziecko zrobić, wyciągnąć łapy po pieniądze i wychować je na kolejnego pasożyta. Denerwuje mnie taki stan rzeczy.

Archeoziele - 2013-02-17 21:13:29

BlackMoon, to jest problem socjalizmu. Promuje jednostki niezaradne kosztem tych zdolnych i ambitnych. Chociaż w UK sytuacja powoli się zmienia. Benefity są systematycznie obcinane. I nie da się ukryć, że dla normalnych rodzin chcących żyć, a nie szarpać się z życiem tu jest znacznie łatwiej. Nawet abstrahując od całego socjalu jaki tu przysługuje. Po prostu w UK stosunek zarobków do cen jest dużo bardziej racjonalny. W Polsce mamy zarobki jak na Białorusi a ceny jak w Irlandii.

FikMikFeegiel - 2013-02-17 21:59:28

Ech... W Anglii moja siostrzenica (lat 15) została uznana za pochodzącą z rodziny patologicznej. Dlaczego? Bo jej pierwszym językiem nie jest angielski. Co z tego, że posługuje się nim lepiej niż polskim. Daje jej to 200 funtów miesięcznie od państwa.
Abstrahując od tego: jak zwiększyć przyrost naturalny?

Po pierwsze musimy przestać żyć w szowinistycznym społeczeństwie, gdzie matka ma wychowywać dziecko, a ojciec zarabiać pieniądze. Jak to zrobić? Urlop macierzyński podzielić na kobietę i mężczyznę po połowie. Co nam to da? Ano to, że kobiety nie będą dyskryminowane (aż tak bardzo) w pracy. Bo pracodawca będzie miał równą szansę na pójście a urlop pracownika-kobiety, jak i pracownika-mężczyzny.

Po drugie socjal, ale nie dawanie pieniędzy, tylko np. państwo sponsoruje trzecią paczkę pieluch, gdy kupujesz dwie. Wszyscy rodzice wiedzą ile, by zaoszczędzili. Podobnie można zrobić z książkami do szkoły.

Po trzecie prawo. Ułatwić zakładanie prywatnych żłobków i przedszkoli, poprzez uproszczenie przepisów. I tak kto chce, to je omija zakładając firmę, a nie placówkę opiekuńczą. Więc po co to? Dlaczego opiekunka do dzieci może nie mieć matury, a pani przedszkolanka musi mieć skończone trzy fakultety i znać pięć języków obcych? Dlaczego w żłobku muszą być dwa wyjścia nawet jeśli jest to żłobek na 5 dzieci z osiedla w mieszkaniu? Dlaczego każda placówka musi być rejestrowana i przejść miliony kontroli? Przecież i tak nie sprawdzą one pań pracujących, a to czy zlewozmywak jest plastikowy, czy ze stali nierdzewnej na jedzenie nie wpłynie.
Jakby się pozbyć tych i masy innych bzdurnych przepisów, które tylko utrudniają życie. To po pierwsze zmniejszyłoby to koszta założenia i utrzymania. Po drugie pozwoliłoby na przestrzeganie prawa w kwestiach ważnych. Bo ludzie nie przyzwyczajaliby się do omijania przepisów.

Trzecia sprawa to działalność sądów. W tej chwili jeśli kobieta chce mieć dziecko, to sobie je robi. Wiem, że piszę brutalnie, ale tak jest. Wystarczy znaleźć mężczyznę z dobrymi genami i można mieć dziecko. W moim (jak i wszystkich facetów) przypadku jest gorzej. Bo nawet jeśli chciałbym mieć dziecko, to do tego potrzebuję partnerki, z którą mam pewność, że spędzę całe życie. Bo żaden sąd w razie rozstania nie da mi praw rodzicielskich, nawet jeśli ona okaże się pijaczką czy narkomanką.

Na chwilę obecną to tyle. Szkoda tylko, że tak merytoryczne dyskusje nie wychodzą na światło dzienne i na nic nie wpływają :(

BlackMoon - 2013-02-17 22:19:49

Archeoziele masz rację, tutaj nawet jak się zarabia minimum to można normalnie żyć.

FikMik nie do końca się zgadzam co do urlopu. Wydaje mi się, że dziecko w pierwszych miesiącach życia powinno być jednak z matką, wystarczy spojrzeć na zachowania zwierząt- taka już jest natura i nie warto jej na siłę zmieniać. Już nie mówiąc o tym, że mężczyzna nie nakarmi dziecka piersią. Co do punktu drugiego i trzeciego zgadzam się z Tobą, natomiast wstępu nie rozumiem.

SesjaTyKurwo - 2013-02-18 11:09:40

Z problemem ujemnego przyrostu naturalnego borykają się praktycznie wszystkie państwa rozwinięte. Jak widać, jeszcze nie wymyślono złotego środka, na jego rozwiązanie. Na przykładzie Francji doskonale widać, że przyjęcie imigrantów poprawia sytuację tylko chwilowo, a po latach problem powraca w towarzystwie innych.

Wspominacie tutaj o bezpieczeństwie, które można poczuć w UK. Nie chcę być złym prorokiem, ale to jest bezpieczeństwo pozorne. Żadnego państwa nie stać na taką politykę prospołeczną, z jaką mamy do czynienia na Wyspach. Powiem więcej, Brytyjczyków również na nią nie stać. (Trochę inaczej ma się sprawa jeśli chodzi o państwa skandynawskie.) Ludzie zachwycają się poziomem życia w Anglii, ale myślicie, że sytuacja serio wygląda tak różowo? Według BBC UK ma najwyższy poziom zadłużenia w Unii Europejskiej (dane na listopad 2011), ok. 120 000 euro na mieszkańca, dla porównania tak linczowana Grecja ok. 35 000 euro. Musicie przyznać, że polskie 5000 wydaje się być w tym zestawieniem kwotą śmiesznie małą. Dodatkowo poziom zadłużenia jest funkcją rosnącą. I te pieniądze trzeba kiedyś spłacić (bądź zwyczajnie zbankrutować, ale to już inna bajka). UK ma jednak jedną przewagę nad krajami strefy euro, zresztą podobnie jak Polska, własną walutę. A oznacza możliwości manipulacji, dodrukowanie pieniądza itd. Ale taki zabieg prowadzi do drastycznego zubożenia społeczeństwa i niestety to nastąpi na Wyspach w najbliższych latach.

Mijanou napisał:

Czy naprawdę poprzez takie dzialania, jak becikowe, rząd chce sobie wychować społeczeństwo glupie, chore i skarlałe bo takim latwiej jest strerować? Dać igrzyska w postaci coraz nowych afer zastępczych, od czasu do czasu chleb i ludzie będa zadowoleni bo nie będą wiedzieć, że można zyć inaczej?

Smutna prawda jest taka, że każdemu rządowi zależy na tym, aby władać ludźmi głupimi i niewykształconymi. Taką grupą można bez problemu sterować. Rzuci im się "aferę" pokroju Grodzkiej i Palikota, a naród zadowolony, bo jest o czym w Fakcie przeczytać. Taka rzeczywistość. Pamiętajcie więc, że od czasów rzymskich wiele się nie zmieniło, "Lud żąda chleba i igrzysk".

Capitalny - 2013-02-18 11:44:10

Niestety wg mnie w obecnych czasach trudno jakimkolwiek działaniem spowodować większą dzietność.
Bo droga jest prosta - masz kasę, masz dzieci.

My z żoną o dziecku na poważnie pomyślimy po: spłacie kredytów za sprzęty i wykończeniu mieszkania. Liczę, że 2 lata.
A drugie dziecko? Jak wygramy w lotto albo dostaniemy duuuże podwyżki. Bo to już wchodzą w grę nie tylko wydatki na drugie dziecko, ale i zmiana mieszkania na większe...
Więc nie ma tu miejsca na pomysły polityczne.
Np. roczny macierzyński? Ok, fajnie. Ale kasa idzie z ZUS-u, w którym się nie przelewa (przedłużony macierzyński zje nasze ewentualne emerytury). Plus dla matek, rodzin, ale minus dla pracodawcy, bo na rok to on już musi szukać zastępcy. A jak on się okaże lepszy? Zwolni matkę po powrocie z macierzyńskiego? Nieetycznie. Wyrzuci dobrego pracownika, który przez rok się sprawdza, bo nie stać go na utrzymanie ich obojga? Też niedobrze.

Krótko mówiąc - jeśli nie będzie wojny, to przyrost naturalny ruszy tylko gdy znacząco poprawi się stopa życiowa.
Niestety póki co rosną tylko różnice klasowe w społeczeństwie, co też skłania do bardziej rozważnego planowania potomstwa.

Archeoziele - 2013-02-18 17:18:32

Pan profesor wymyślił, skąd wziąć pieniądze na te 1000 zł miesięcznie:
Alternatywą dla budżetowych rezerw ma być sięgnięcie po środki zebrane przez Polaków w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Zdaniem Rybińskiego ZUS jest "piramidą finansową na potężną skalę" i jeśli za 15-20 lat nie zwiększy się dzietność, zabraknie pieniędzy na wypłatę emerytur. - Lepiej zmniejszyć prawdopodobieństwo bankructwa ZUS, nawet kosztem niższych emerytur z II filara. W ten sposób będę miał niższą emeryturę z OFE, ale i większą pewność, że ZUS nie zbankrutuje - wyjaśniał ekonomista. Dzięki stypendiom dzietność wzrośnie, przybędzie podatników, a ZUS "przestanie być piramidą finansową".

A ja powiem panu profesorowi, żeby łaskawie odchrzanił się od pieniędzy które Polacy uciułali na zupełnie inne rzeczy.

FikMikFeegiel - 2013-02-19 14:30:50

BlackMoon napisał:

Archeoziele masz rację, tutaj nawet jak się zarabia minimum to można normalnie żyć.

FikMik nie do końca się zgadzam co do urlopu. Wydaje mi się, że dziecko w pierwszych miesiącach życia powinno być jednak z matką, wystarczy spojrzeć na zachowania zwierząt- taka już jest natura i nie warto jej na siłę zmieniać. Już nie mówiąc o tym, że mężczyzna nie nakarmi dziecka piersią. Co do punktu drugiego i trzeciego zgadzam się z Tobą, natomiast wstępu nie rozumiem.

Początek odnosił się (dosyć skrótowy - przepraszam) odnosił się do bzdurnego prawa. Bo jak odnoszą się dzieci do sytuacji, kiedy Twoja koleżanka z klasy dostaje nowego Ajfołna od szkoły tylko za to, że jej rodzice są z innego kraju? Rodzice pracują na podobnych stanowiskach, nikomu pieniędzy nie brakuje, a tu ona coś dostaje, bo jest...no właśnie kim?

Co do wychowywania dzieci, to OK, pierwsze miesiące jak najbardziej, ale rok? jakby matka mogła wziąć pół roku, a ojciec drugie pół roku (teraz matka może wziąć wszystko), to kobieta i mężczyzna zrównali by się w oczach pracodawcy. Tylko pod tym względem pisałem.

W świecie zwierząt też są przypadki, że rodzice wspólnie zajmują się dziećmi już od początku.

Archeoziele napisał:

A ja powiem panu profesorowi, żeby łaskawie odchrzanił się od pieniędzy które Polacy uciułali na zupełnie inne rzeczy.

Like it!

Archeoziele - 2013-12-10 13:12:31

http://natemat.pl/84773,gowin-proponuje … watystow-g

Kolejny genialny pomysł. Ręka w górę, kto zdecydowałby się na dziecko za dodatkowy głos?

Mahmurluk - 2013-12-10 14:54:11

Wow, dziecioroby z patologicznych rodzin mogłyby przehandlować więcej głosów za wódkę.

Bugaj przypomina też, że według Jarosława Gowina człowiek istnieje już od zetknięcia dwóch komórek. – Czy to znaczy, że niedługo zaczniemy robić pomiary, kto jest w ciąży, a kto nie jest? – pyta nasz rozmówca, wskazując, że skoro w myśl posła Gowina płód to już człowiek, to też powinien mieć prawa wyborcze, prawda?

Celna uwaga. A jeszcze potem się okaże, że to ciąża mnoga i przysługiwały 2 głosy więcej i jak to odkręcić?

Archeoziele - 2013-12-10 15:10:59

A jak "zajdę w ciążę" tydzień przed wyborami, oddam dwa głosy, a potem zarodek naturalnie obumrze to co? Będą zmieniać wyniki?

mongol13 - 2013-12-10 22:32:36

Czy tylko mi się zdaje, że panu Gowinowi po utworzeniu tego swojego politycznego grajdoła aka "Polska Razem" już zupełnie odje&ało?


Bo- przepraszam za porównanie, ale to już nawet nie jest groteska, czy schizofrenia jak-im-tam-jest. To jest coś, co obecnie się uprawia w KK- dzieciak nie ma żadnej świadomości samego siebie, nie ma pojęcia co się dzieje i dlaczego... nie wie nic, ale kochani rodzice chcąc być przykładnymi katolikami łamią podstawowe prawo człowieka do wolności wyboru i posłusznie drepczą do kościółka, bo już zaplanowali i zdecydowali o jego przyszłości.


Tu by było tak samo- dzieciak nic nie wie, a rodzice "głosują za niego", czyli de facto podchodzą do głosowania 2 (w wypadku 1 dziecka) razy. Albo więcej, jak dzieci jest więcej. A teraz najlepsze:

Jak miałoby to wyglądać w praktyce? Nie wiadomo, ale tak przedstawili to politycy.

Zaje*iście, nie? Nawet oni nie wiedzą, co mówią :P Poddawać publicznie jakiś pomysł i mówić "Zróbcie to ktoś, bo nawet ja nie wiem jak! Ale ma być!" :facepalm: A znając nasze upośledzone realia to już po 1. rundce takiego głosowania ktoś w miarę normalnie myślący doszedłby do wniosku, że jest za dużo roboty z tymi przelicznikami i przerobiliby to na "1 dziecko = 1 pełny głos". A teraz tylko dodajmy do tego takie 2 z pozoru niewinne fakty: że niektórzy politycy mają w główce naprawdę nie halo i że są ludzie popierający całym sobą takich poje*ów. Czytaj- więcej tak naprawdę pustych głosów na kretyna, czyli większa szansa na to, że jednak jego chory plan się ziści...


Anyways- ja bym przyklepał. Nawet i 100 razy gdyby się udało! :) Z perlika. W ten tępy łeb szanownego pomysłodawcy, żeby geny głupoty nie przechodziły na następne pokolenie (o patrzcie- mam pozytywny aspekt niżu demograficznego- debile wyginą! :P )

Mahmurluk - 2013-12-11 00:49:37

Jeszcze jedna rzecz przyszła mi do głowy. Dziecko jest jedno, rodziców dwoje - które odda głos za dziecko? Albo w rodzinach rozwiedzionych? Przecież ludzie mogą mieć różne poglądy. Już pomijam to, że gimbaza głosowałaby uparcie na KNP albo kogokolwiek, kto obieca legalizację zioła.

Mongu, pytasz jak miałoby to wyglądać? "Jakoś się zrobi, przecież się da" - zdaje się było w artykule. Jak zawsze robimy od dupy strony - po co patrzeć, czy się da? Jakoś się zrobi, nie takie rzeczy żeśmy ze śwagrem robili. Pewnie trzebaby postawić 5 urn: pełen głos, 80%, 50%, 20%, od dzieci nienarodzonych. Prowizorka się czymie, panie majster.

mongol13 - 2013-12-11 11:49:34

Panie majster Mahu- to nie ja zadaję takie durnowate pytanie, to jest autentyczny cytat z artykułu! No i oczywiście twoje uwagi są jak najbardziej słuszne! I dodam do tego jeszcze jedną cegiełkę: a co z sierotami, które rodziców nie mają (dziecko nie ma prawa głosu choć prawnie ma? WTF?), żyją w domach dziecka (co- zarządca tego przybytku ma te -set głosów?) lub z dalszymi członkami rodziny, np babcią (która ma nie teges na punkcie pewnego pana z Torunia ubierającego się w czarny chałat)? Podobnie z rodzinami zastępczymi. A co z dziećmi, których rodzice zostali tymczasowo lub na stałe pozbawieni praw rodzicielskich? Mają głos, czy nie? I kto ma i może go wykorzystać?


http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/10/8b53cbaca019ae89955d2ab323f9ddd8.gif?1349428794 Jedno z pozoru proste, jak budowa cepa, durne pytanie, a niejasności jest tyle, że nawet sami pomysłodawcy tego "potforka" nie wiedzą jak się za to zabrać :facepalm: A potem prowizorka panie majster i ruch jednostajnie popier*olony...


I tak ku*wa od pomysłu do pomysłu, od ustawy do ustawy, a ty szary obywatelu cierp z powodu jakiegoś niedorozwoja i jego "pomysłów"...

Mahmurluk - 2013-12-11 12:32:12

Mongu, wiem, że to było w artykule. A tym "ruchem jednostajnie pop*lonym" zrobiłeś mi dzień :D
A żeby nie offtopować: Po raz kolejny okazuje się, że jedynym sposobem na poprawienie demografii jest partenogeneza poprawa warunków życia. Ale to jak z kolei to zrobić... Błędne koło

Mahmurluk - 2014-01-21 18:52:05

Szef PiS Jarosław Kaczyński uważa, że dla zażegnania kryzysu demograficznego, UE powinna prowadzić wspólną politykę prorodzinną. Według pomysłu PiS, w ramach takiej polityki, w Polsce na każde dziecko przypadałoby 500 zł miesięcznie.

http://fakty.interia.pl/polska/news-kac … Id,1092385
Skąd pieniądze? Ze złej Unii, a z budżetu tylko ułamek trzeba będzie dołożyć (ten ułamek to 50 mld złotych).

Archeoziele - 2014-01-21 21:04:36

Koleny pomysł na rozmnożenie patoli.

mongol13 - 2014-01-21 22:01:06

Archeo- raczej z rodzaju nie mamy kasy? To ją dodrukujmy!

500zł miesięcznie... ooooo ku&wa, już widzę wyścig wszelkiej żulerni i meneliady w- za przeproszeniem- pier*oleniu się jak króliki. W końcu 500 na miesiąc! Tyle wódki! Tyle wina! :woo:

Kitusiek - 2014-01-21 22:44:18

50 mld złotych? Skąd oni mieliby tyle wziąć? Szczególnie, że drugie tyle pójdzie na walkę z przestępczością - korupcja i oszustwa podatkowe - znowu będzie polowanie, znowu okaże się, że więcej wydają niż korzyści z tego jest. I znowu po wygranych wyborach nic nie zrobią. Jak wszyscy.

500 zł - wszyscy, którzy nie chcieli mieć dzieci nagle rzucą się do łóżek, żeby tylko mieć te pięć zielonych papierków..

Kobalamina - 2014-01-21 23:11:42

Jasne, dawajmy kasę na bachora zamiast dofinansowywać żłobki, przedszkola, żeby rodzice mogli sobie sami zarobić. Siedzieć, baby, w domu i rodzić, a nie :yay:

Mahmurluk - 2014-01-21 23:28:38

No przecież wszystkich obchodzi tylko oby się dziecko urodziło. Potem już pies ganiał co się z nim dzieje - statystyka jest statystyka.

Temeris - 2014-01-21 23:57:20

Przewiduję wielką liczbę niepokalanych poczęć wśród zakonnic. W końcu piniondz jest piniondz, a z nieba nie spadnie, nie?

axselka - 2014-01-22 01:15:04

A ja wam powiem, ze Panstwo tak sie troszczylo o to by miec dzieci i by matki je wychowaly ze (wyliczam co ja przezylam jako samotna matka):
1. Rodzac pierwsze dziecko nie mialam skonczonych 18 lat (choc brakowal niecaly rok), dzieki czemu nie dostalam ani becikowego, ani zasilku.
2. Gdy juz moglam odebrac zasilek z BŚR (nie mylic z Opieka, z nimi nie chcialam miec nigdy nic wspolnego) to na niemowlaka wypadalo owczesnie jakies 40 zl(? moge sie mylic to bylo 8 lat temu)
3. gdy urodzil mi sie syn dostalam 2 tys., ale na corke dostawalam miesiecznie 60zl na malego ze 45 zl (wow, podniesli zasilek).
4. zawsze wkurza mnie - "ma dziecko, niech odda do zlobka i idzie do pracy". Ok, fajnie jak to jest jakis menel co i tak w powazaniu ma dzieciaka, ale na przyklad sa takie matki (jak ja), ktore najnormalniej w swiecie nie moga oddac dziecka do zlobka/przedszkola. (Uzasadnienie: Moj syn jest alergikiem z AZS i moge wam powiedziec, ze w moim miescie zarobilabym moze ze 1200zl "na dobry poczatek", z czego okolo 800zl wydalabym na samo specjalistyczne przedszkole. Uwaga! Mieszkam "a raczej mieszkalam, bo juz nie" sama i wyobrazcie sobie jeszcze z tego zaplacic czynsz 250zl i UWAGA, stracilabym kazdy dodatek z tytulu wychowywania dziecka. Latwo policzyc ile zostaje wtedy na zycie)
5. nienawidze osob, ktore mowia "trzeba bylo nie miec dzieci". Spoks, zdazylo sie i co? mialam w kiblu utopic?
6. Panstwo nie dbalo i nie bedzie dbac o kobiety, ktore podejmuja sie wyzwania jakim jest wychowanie dziecka. Podejrzewam ze gdyby nie moja rodzina, to juz dawno bysmy z dzieciakami z glodu pomarli.
7. Alimenty w tym kraju to jakas kpina, ja osobiscie od roslego chlopa, zdrowego, owczesnie 21 latka dostawalam przez dlugi czas az 200zl...no kpina.
8. Nieletnie matki powinny miec takie same szanse na wyjscie na prosta, szczegolnie jesli opiekuja sie dzieckiem jak moga, kochaja jei staraja sie by bylo mu dobrze.

Przedluzylam, ale przynajmniej moze ktos sie zastanowi zanim napisze, ze "pewno zrobila dzieciaka dla kasy". To ja sie pytam, jakiej kasy do cholery? Skoro z becikowego na drugie dziecko kupilam jedynie lozeczko i wozek i pare paczek pampersow?

Kobalamina - 2014-01-22 01:20:08

Temeris napisał:

Przewiduję wielką liczbę niepokalanych poczęć wśród zakonnic. W końcu piniondz jest piniondz, a z nieba nie spadnie, nie?

No fakt, piniondz nie manna :P

Mahmurluk - 2014-05-13 13:01:19

Terlikowski wraca do pomysłu podniesienia podatków dla ludzi bezdzietnych. Bo pasożytują na społeczeństwie, a rodzina wielodzietna to taaaaaaakaaaaa pomoc gospodarce.
Słowa objawione Terlika

Tiszka - 2014-05-13 18:23:48

Abstrahując od imć Terlikowskiego i zakonnic ;) Dodałabym jeszcze kwestię opieki zdrowotnej jako warunku hamującego dzietność.

Na Piekielnych naczytaliśmy się o porodówkach. Ja się u matki w pracy napatrzyłam na takie cuda - i to od dzieciaka - że na samą myśl o porodzie w miejskim szpitalu robi mi się zimno. Plus: terminy do lekarzy. Plus: koszty wizyt prywatnych. Plus: badania, w tym prenatalne, których szpitale czasem nie chcą wykonywać, tłumacząc się miałko i mgliście, bo boją się oskarżenia o namawianie do aborcji. Plus: co, jeśli mam jakiś problem w czasie ciąży? Bo ja akurat wiem, że mam fizycznie źle wykształcone drogi rodne i w najlepszym wypadku czeka mnie pół roku leżenia, żeby mi nic nie "wychlupało", a zaufania do większości lekarzy nie mam za grosz.

Dalej: co, jeśli będą komplikacje? Poród prywatny w klinice z dobrą opieką to grube tysiące, nie stać na to wielu kobiet. I nie dziwię się, że się boją: od krwotoków, po zawinięte pępowiny, masa rzeczy może pójść nie tak, a wiem, że lekarze często wolą zwiać od trudnego porodu (np. sztucznie go przedłużają), żeby nie było "na ich zmianie".

Dalej: co, jeśli dziecko urodzi się chore? Kto wtedy pomoże rodzicom? Pół biedy, jeśli dziecko po prostu ma rozszczep wargi, nie ma ręki, ma zanik mięśni itp. - to da radę przeżyć. Ale upośledzenia umysłowe w stopniu średnim i wyżej? W tym momencie rodzic jest upupiony...

Czyli nie tylko praca i jej brak, żłobki ii przedszkola oraz pieniądze na utrzymanie dziecka jako takie są tu problemem.

A bykowe mogę płacić, byle je wydali jakoś rozsądnie.

Mahmurluk - 2015-06-10 09:58:08

Nie będę robił nowego tematu, bo tu się właściwie cała sprawa wpisuje.

Co myślicie o najnowszej kampanii "Nie odkładaj macierzyństwa na później"?
Tu spot, od którego się zaczęło https://www.youtube.com/watch?v=-SEputU87Tk

kambodia - 2015-06-10 20:02:17

Odrobina humoru :)
http://joemonster.org/art/32521/Reakcja … _za_drugim

Archeoziele - 2015-06-10 20:32:16

Wyjątkowo nieudana ta kampania. Nie wiem kto ją ogarniał, ale mam podejrzenie że były to japiszony popijające kawę z mlekiem sojowym i zarabiające grubo powyżej średniej krajowej.
Bo patrząc po moim pokoleniu macierzyństwa (i ojcostwa też, czemu fundacja zapomniała, że do tanga trzeba dwojga) nie odkłada się z powodu wycieczki do Tokio czy planów zakupu apartamentu na Bródnie. A z bardziej przyziemnych powodów- pracy na śmieciówkę za 1200 zł co starcza tylko na mieszkanie kątem u teściów. Albo wynajem kawalerki 25 m. Dopóki nie zmieni się u nas sytuacja życiowa młodych ludzi, żadne plakaty demografii nie poprawią. Całe szczęście mało kto już myśli kategoriami: jak Bóg dał dzieci to da i na dzieci.

GythaOgg - 2015-06-10 21:10:10

Nie wiem, kto robił ten spot, ale żyje w jakiejś kompletnie innej rzeczywistości niż ja i większość znanych mi ludzi. Jak Archeoziele słusznie zauważyła, to nie Tokio i specjalizacja są powodem niskiego przyrostu naturalnego, lecz niedostatek i niepewność jutra. Ludzie zarabiają najniższą krajową albo jakieś grosze na śmieciówkach, a nawet jeśli uda im się znaleźć lepszą pracę, to nie mają żadnej ochrony, żadnej gwarancji tej pracy, a umówmy się - nawet z mitycznej średniej krajowej ciężko jest zapewnić byt trzyosobowej rodzinie i jeszcze odłożyć na "czarną godzinę". A rząd im mówi "stawiaj na siebie", "jesteś kowalem własnego losu" albo jak Bronek "niech wezmą kredyt i zmienią pracę". Poza tym zachęcanie do macierzyństwa jest ok, ale wzbudzanie wyrzutów sumienia u kobiet (bo żadnego mężczyzny jakoś w spocie nie widzę) za to, że chcą się realizować jest po prostu nie fair. Kobieta nie jest inkubatorem a decyzja o macierzyństwie jest zbyt ważna, aby podejmowały ją za ludzi jakieś fundacje.

Tiszka - 2015-06-11 10:46:24

Yup, laski wyżej mają rację. Kobiety nie rodzące dzieci z powodu kariery to jakiś ułamek niewielki tych, które nie rodzą, o nie mają, że tak powiem, za co i po co. No i u nas stwierdzenie "jakoś się wychowa" dawno się zdezaktualizowało :)

Tiszka - 2015-06-11 12:13:19

O, a wiecie, wczytałam się w stronę fundacji od tej kampanii. I się wkurzyłam :)

Pisząc o tej konkretnej kampanii Fundacja Mamy i Taty cały czas pierdzieli o... antykoncepcji. Że to ona jest winna. Da fuq?

http://www.mamaitata.org.pl/wiadomosci/ … a-na-potem

Archeoziele - 2015-06-11 19:38:41

Czy to fundacja powiązana z Kościołem czy sami z siebie pieprzą głupoty?

GythaOgg - 2015-06-11 20:17:46

Tiszka napisał:

O, a wiecie, wczytałam się w stronę fundacji od tej kampanii. I się wkurzyłam :)

Pisząc o tej konkretnej kampanii Fundacja Mamy i Taty cały czas pierdzieli o... antykoncepcji. Że to ona jest winna. Da fuq?

http://www.mamaitata.org.pl/wiadomosci/ … a-na-potem

Antykoncepcja jako narzędzie opresji... No tak, bo uzależnienie ekonomiczne od partnera w ogóle nie jest opresyjne. "Życie w zgodzie z naturalnym rytmem organizmu", no bo zdechnę. Autorki i autorzy kampanii pewnie nie noszą okularów, nie łykają pigułek jak ich boli głowa a zapalenie płuc leczą syropem z cebuli, bo to naturalne. Nie rozumiem też, dlaczego to fundacja mamy i taty ma decydować o tym, jakie są prawdziwe potrzeby kobiet (macierzyństwo) a jakie są wytworem "społeczeństwa" (dobra praca). Z resztą nie wiem, kogo rozumieją pod słowem "społeczeństwo", skoro wykluczyli z niego kobiety. Masz rację, jak pominąć absurdalnie oderwany od rzeczywistości spot, cała kampania robi się wkurzająca. Jeśli chcą walczyć z "narzędziami opresji wobec potrzeby macierzyństwa" to niech się lepiej zajmą umowami śmieciowymi, problemem zwalniania kobiet, które wracają z macierzyńskiego, brakiem mieszkań dla młodych i bezrobociem.

Fahren - 2015-06-12 18:32:57

Naturalnym rytmem organizmu? o.O Czyli jak rozumiem, lud z fundacji... mieszka w lesie i trudni się zbieractwem? Sklepy przecież nie są naturalnym wytworem, domy i mieszkania też nie, praktycznie całe życie ludzkie jest pod dyktando nienaturalnych rzeczy, a ti tu o jakimś naturalnym rytmie p**lą? o.O

Mahmurluk - 2015-07-10 20:53:43

Ustawa o in vitro przeszła, ale co cyrku z tym było...
https://www.youtube.com/watch?v=HqQs-TimJf8

www.kbi89.pun.pl www.kosmicznainwazja.pun.pl www.oldfriends.pun.pl www.nightmare-ots.pun.pl www.hoxford.pun.pl