Dyskusja w wątku ABSURDY rozwinęła się w kierunku który zasługuje na własne miejsce.
W czasach współczesnych oddajemy bezwiednie coraz więcej wolności osobistej w imię idei.
Teraz moje pytanie: czy warto i czy te idee są słuszne ?
przykłady:
- pozwalamy na coraz doskonalszą inwigilacje naszego życia w imię idei "bezpieczeństwo"
- zezwalamy by państwo kształtowało nasze dzieci według norm czasami sprzecznych z naszymi przekonaniami. Oddajemy nasze dzieci już pod groźbą kary (nawet pozbawienia wolności) już od 6 roku życia. Jakie pomyłki wynikają z działań urzędników ? Wystarczy popatrzeć na nasze gimnazja a przecież to efekt a nie przyczyna.
- pozwalamy na ograniczenie wolności wypowiedzi własnych poglądów. To w konstytucji jest zapis który nie pozwala mi na swobodne wypowiedzi na temat nazizmu czy komunizmu. A jak już ktoś zauważył, kompletnym absurdem prawnym jest "ochrona Wartości Chrześcijańskich"
Jakie jeszcze swobody są ograniczane?
Co sądzicie o granicach wolności ?
Ostatnio edytowany przez kambodia (2013-03-12 11:09:57)
Offline
Wolność słowa to bardzo trudna sprawa. Mamy paragrafy na opisanie polityka w gazecie, albo śmieszną grę o prezydencie.
Z drugiej strony, brak regulacji sprawi, że każdy będzie mógł wetknąć flagę w g***o. Gdzie tu jest złoty środek?
Offline
Pupilek Lucyfera
Coś co mnie bardzo wkurza. Mam kasę. Chcę ją jakoś zainwestować, więc postanawiam założyć knajpę. Więc wywalam kupę kasy na lokal, meble i cały ten sprzęt, pensję barmana, podatki, ZUSy, srusy i rachunki. A tu nagle przychodzi urzędas i narzuca mi w knajpie zakaz palenia pod groźbą grzywny. Rozumiem zakazy palenia w szkołach, szpitalach czy na przystankach. Ale jakim zbójeckim prawem w mojej własnej knajpie?
I żeby nie było, osobiście nie palę.
Offline
Tu mamy świeży temat dotyczący wolności przekazu:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,1354 … n=FB_TokFm
Na szczęście sprawa została oddalona. Nie potrafię sobie wyobrazić życia w kraju, w którym musisz uważać na to co pokazujesz i mówisz, bo się komuś z czymś skojarzy i zostanie tym osobiście dotknięty...
Offline
Jest wiele spraw w życiu które nie powinien regulować żaden przepis.
Tak jak piszesz, masz pieniądze i chęć i to powinno wystarczyć. Opisujesz knajpę jako "zadymioną" i to wszystko. Każdy wchodzi na własną odpowiedzialność.
Są też drobiazgi ale drażniące. Jako zapalony motocyklista pytam się dlaczego jest OBOWIĄZEK zakładania kasku. Dlaczego w samochodzie MUSZĘ zapinać pas bezpieczeństwa ? Dlaczego będąc właścicielem działki i posadzonego tam przez mojego ojca drzewa, MUSZĘ mieć zgodę urzędnika na wycinkę. Itd....
Offline
Kobieta Logodajcy
Najprawdopodobniej dlatego, że wylewający się mózg i płyn mózgowo-rdzeniowy z rozbitego łba motocyklisty po wypadku strasznie smierdzi i brudzi asfalt.
Pasy zapina się z podobnego powodu - zwłoki, które polecą przez przednią szybę i malowniczo rozbabrają się po ulicy mogą zniszczyć widoki.
A obowiązkowe to wszystko jest po to, by w razie czego na miejscu wypadku zastać ofiary, które można jeszcze uratować, a nie stos trupów.
Offline
szczurzyca napisał:
Najprawdopodobniej dlatego, że wylewający się mózg i płyn mózgowo-rdzeniowy z rozbitego łba motocyklisty po wypadku strasznie smierdzi i brudzi asfalt.
Pasy zapina się z podobnego powodu - zwłoki, które polecą przez przednią szybę i malowniczo rozbabrają się po ulicy mogą zniszczyć widoki.
A obowiązkowe to wszystko jest po to, by w razie czego na miejscu wypadku zastać ofiary, które można jeszcze uratować, a nie stos trupów.
Pięknie powiedziane (napisane). Co do tych nakazów to bym jeszcze dodała, że niektórzy ludzie to idioci i jak im palcem nie pokażesz co mają dokładnie zrobić, to sami nie pomyślą.
No, a jeśli chodzi o drzewo... Tego akurat nie rozumiem.
Ostatnio edytowany przez anaszka (2013-03-12 21:56:43)
Offline
Pupilek Lucyfera
Może to dobrze by było, gdyby liczba idiotów spadła. Jeżeli mózg mi wypłynie, to mój problem. Jeżeli rozmaślę się na drzewie po wyleceniu z auta, to też sama sobie będę winna. Moja wolność powinna być ograniczona tylko i wyłącznie wolnością innych.
Offline
Z tym drzewem jest trochę tak:
odnajduje się rękopis "Bogurodzicy", wciśnięty gdziekolwiek, ważne, że w moje rodzinne gdziekolwiek od pokoleń. Robię happening polegający na jego publicznym spaleniu, bo jest mój i mam w dupie jego wartość historyczną, materialną i duchową. Kto mi zabroni? Jest mój. Szkody dla wszystkich? A co mnie obchodzą wszyscy, dziedzictwo kulturowe, ratowanie zabytków i reszta tej operetki?
Offline
Kobieta Logodajcy
@Archeoziele, ale szkoda drzewa, na którym byś się rozmaśliła, szkoda asfaltu, który by się uświnił i szkoda ludzi, którzy musieli by spektakl pod tytułem "Twarde lądowanie Archeo" oglądać.
Wypadek drogowy i sprzątanie trupów po nim to dość pracochłonne zajęcie. A i zawsze jest możliwość, że zamiast trupa przemieni się człowiek w roślinkę i będzie utrzymywany przy "życiu" zajmując miejsca w szpitalach i hospicjach.
Byłoby fajnie, gdyby ludzie zapinali pasy, nosili kaski podczas jazdy motocyklem, czy rowerem, dzieci wozili w fotelikach Z WŁASNEJ WOLI, a nie dlatego, że tak nakazuje prawo. Ale, niestety, ludzki debilizm jest tak dalekoidący, że prawo musi narzucać, co człowiek ma robić, by mógł choć w jakiejś części ochronić swoje życie.
Offline
Pomijam absurd że można na głowę załozyć plastikowy nocnik za 20 zł - http://moto.allegro.pl/kask-retro-helm- … 43552.html - i to uważane jest za kask motocyklowy. Ochrona mojej głowy to mój interes ( mój kosztował 20x więcej) Mogą mnie przekonywać a nie kazać. Argument o skuteczności kasków i pasów bezpieczeństwa jakoś mnie nie przekonuje. Jak znajdzie się idiota który przesiada się z trzykołowego rowerka na baika z silnikiem mocniejszym niż ciężarówka 50 lat temu, to kask mu nie pomoże.
@anaszka - właśnie o takie podejście mi chodzi, w jakim stopniu przepisy mają regulować dla dobra obywateli ich życie. Czekać tylko gdy dyrektywą UE określą jak często dla "mojego dobra" mam prawo do kawy i ile mogę kupić cukru ma tydzień.
@temeris - oczywiście że tak, moja własność i mogę zrobić z nią co chcę. To się nazywa prawo własności.
@szczurzyca - zwiedzałem daleki i środkowy wschód, w żadnym z tych krajów nie ma obowiązku zapinania pasów i zakładania kasków. Ciekawe jest to że ludzie mają tam większe poczucie niebezpieczeństwa w wyniku czego mniej ryzykują co w sumie przekłada się na mniejszą ilość ofiar. Po Hanoi czy Bangkoku jeżdżą masy motorowerów i motocykli i nie sptkało mnie tam nawet 10% tego debilizmu wśród motocyklistów co w Polsce.
Offline
kambodia napisał:
@temeris - oczywiście że tak, moja własność i mogę zrobić z nią co chcę. To się nazywa prawo własności.
I tu się przypomina kolejny debilny przepis: na własnej działce znajdę skrzynię złota. Oficjalnie nie jest moja
W ten sposób zamiast oddawać skarb (z refundacją), prędzej mam motywację, by sobie zabytek przekuć / przetopić i cichaczem oddać na skup.
Offline
kambodia napisał:
P
@temeris - oczywiście że tak, moja własność i mogę zrobić z nią co chcę. To się nazywa prawo własności.
Niestety nie jest tak. Z tego względu prawo własności jest ograniczone, czyli nie możesz sobie np. domalować wąsów Mona Lisie czy zamazać sprayem Matejki - nawet jak go kupisz. W tym wypadku wartość danego dobra dla kultury jest nadrzędna nad Twoim prawem własności.
"Art. 140. W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych granicach może rozporządzać rzeczą." - KC.
Tak więc widać, że prawo własności nie jest nieograniczone i bezwzględne. Wiem, że jest wiele prawnych absurdów, ale to rozwiązanie moim zdaniem takie nie jest.
Offline
Pupilek Lucyfera
Absurdem jest ściąganie co miesiąc drakońskich stawek na ZUS i NFZ. Zwłaszcza jak przyjdzie co do czego, to kolejka do lekarza ciągnie się jak stąd do Zgierza. A ZUS zamiast emerytur wypłaca marne ochłapy. Kwestia ubezpieczeń zdrowotnych i emerytalnych powinna być moim problemem. Chcę się ubezpieczyć (nie koniecznie u państwa) to się ubezpieczam. Nie chcę to nie. Ale wtedy nie mam pretensji, jak na starość z głodu zdechnę.
Offline
Kobieta Logodajcy
kambodia napisał:
@szczurzyca - zwiedzałem daleki i środkowy wschód, w żadnym z tych krajów nie ma obowiązku zapinania pasów i zakładania kasków. Ciekawe jest to że ludzie mają tam większe poczucie niebezpieczeństwa w wyniku czego mniej ryzykują co w sumie przekłada się na mniejszą ilość ofiar. Po Hanoi czy Bangkoku jeżdżą masy motorowerów i motocykli i nie sptkało mnie tam nawet 10% tego debilizmu wśród motocyklistów co w Polsce.
Właśnie dlatego, że jeździ tylu idiotów, lepiej, by był nakaz jeżdżenia w pasach i kaskach. bo jak Cię idiota walnie, to masz przynajmniej szanse przeżycia, jesli jedziesz bez owych zabezpieczeń.
Offline